@wqs: a ci talibowie to jacyś obcokrajowcy czy co? Zdobyli władzę WE WŁASNYM KRAJU i tyle, co za różnica w jaki sposób? To tylko nam się wydaje, że jedyny legalny rząd to taki który został wybrany w demokratycznych wyborach, ale przez 99% czasu trwania ludzkości inaczej było – rządził ten kto był w stanie władzę utrzymać – bądź ją zdobyć, bez względu na środki. W większości krajów muzułmańskich nie ma tradycji demokratycznych, więc tam zdobywa się władzę w drodze walki zbrojnej, przewrotu, puczu etc. Tymczasem polskie wojsko było wojskiem obcym, które przemocą utrzymywało rząd kolaborantów. Jak tylko okupant się zwinął (czyli m.in. my) – kraj natychmiast wrócił we władanie talibów, więc najwyraźniej talibowie u władzy w Afganistanie to stan naturalny. I teraz tak: czy ktoś kto współpracuje z obcym wojskiem okupacyjnym nie jest aby zdrajcą i kolaborantem? Hę? Azali za współpracę z niemieckim okupantem AK nie skazywała na kulę w łeb?
W tym miejscu warto przypomnieć słowa pruskiego króla Fryderyka Wielkiego, że wprawdzie można posługiwać się kanaliami, ale w żadnym razie nie wolno się z nimi spoufalać.
No chyba, że wywiniemy mentalnego hołubca i zaczniemy głosić wzorem sowieckiej propagandy, że Wojsko Polskie – niczym Armia Czerwona – do Afganistanu nie wkroczyło jako agresor i okupant, ale jako wyzwoliciel.
pokaż spoiler Od razu napiszę, że w tym wpisie nie oceniam tego czy to dobrze, że polskie wojsko było w Afganistanie, nie oceniam również moralnego aspektu tej kwestii – wskazuję tylko, że obiektywnie WP było obcym wojskiem okupacyjnym.